sobota, 18 stycznia 2014

Lepsze jest wrogiem dobrego...

Taaak... Zachciało mi się ulepszać-i wyszło...źle :( Tolek ma nadziąślaki (zawsze miał...a przynajmniej ma je odkąd mieszka z nami)... Opinie są różne-ale ogólnie, jeśli nie przeszkadzają, to lepiej ich nie ruszać, więc nie ruszamy. Za to ja uznałam,że go boli-i postanowiłam zmienić mu dietę-z karmy suchej przejść na jedzonko gotowane :) Oczywiście-smakowało mu baaardzo- makaron+kurczak+warzywa... dwa dni po wprowadzeniu innowacji-wróciliśmy do karmy suchej...dlaczego? Otóż po pierwszym dniu wprowadzenia zmian pojawiły się gazy-bezwonne, za to głośne-i musiały mu doskwierać, bo był nie spokojny...drugi dzień-gazy i cała noc na dworze-koopa brzydka, rzadka :( Dzień trzeci był dniem głodówki-i gazów :( Nie będę już nigdy więcej zmieniać mu diety! nie warto! Karmę wcina aż mu sie uszy trzęsą, jak trzeba będzie, będę namaczać...ale zmiany-nie zawsze są dobre, nawet jeśli podyktowane najlepszymi chęciami :( A tutaj-fotki Tolesława Wspaniałego-samego i z przyjaciółmi ;) A poza zmianami żywieniowymi? Cóż-Tolo to starszy pan-więc słuch już nie ten (czasem trzeba mówić baaardzo głośno,żeby zorientował się,że coś się od niego chce ;) ), wzrok też już nie ten (ech...ileż on razy się o coś uderzy-bo nie zauważy, albo źle wymierzy odległość :( )...za to węch-idealny :D Z reguły przesypia całe dnie i noce, czasem obudzi się w nim szczeniaczek-i wtedy biega, skacze, poszczekuje, zaprasza Hadesa do zabawy :) I bez dwóch zdań-Tolek jest najcudowniejszym, najukochańszym psem na świecie (oraz nie zastąpionym kaloryferem w nocy...tylko trochę miejsca zajmuje ;) )

sobota, 11 stycznia 2014

Niepełnosprawne-kochamy za to,że jest i basta !!!

Wieeem...dawno nas nie było...ale jesteśmy-i jest z nami Zoja, zwana Zośką :) Co prawda nie chodzi sama...i zapewne już nie stanie na 4 łapkach-ale ma wózek, na którym świetnie sobie radzi :D
I chciałabym tu zaapelować do wszystkich właścicieli czworonogów: NIE USYPIAJCIE NIEPEŁNOSPRAWNYCH ZWIERZĄT-ONE NAPRAWDĘ ŚWIETNIE SOBIE RADZĄ NA WÓZKU!!! Zosię trzeba też odsikiwać kilka razy dziennie-sama tego nie zrobi... na początku broniła się przed tym ząbkami, uciekała-teraz już stoi grzecznie, a nawet sama przypomina o tym,że trzeba wyjść :) Powiem szczerze-kiedyś bałabym się, czy sobie poradzę z psem sprawnym inaczej-teraz widzę,że opieka nie jest niczym trudnym, w żaden sposób nie koliduje z innymi obowiązkami-po prostu podstawą jest dobra organizacja czasu :) Ostatnio mój syn powiedział "Zosię się kocha za to że jest"-i tego się trzymając życze wszystkim czytelnikom dobrej nocy