wtorek, 11 grudnia 2012

Po prostu-Frodo

Kolejny dzień z Frodem-on uczy się mnie ja jego. Jestem już w 100% pewna,że mały kontroluje siusiu i kupkę. Śpi-budzi się-pije wodę/je/biega-i wędruje na przedpokój,siada i czeka aż przyjdę,zapnę smycz-i dopiero wtedy zaczyna się taniec radości-"człowiek mnie zrozumiał" :) Froda bardzo fascynuje koci świat-z chęcią pobiegłby za kotem...tylko ma dylemat-za którym? Przeważnie idą za nami trzy koty-półdzikie,mieszkają w piwnicy,czasem śpią na korytarzu. A już jak wskakują na drzewo-Frodo zatrzymuje się,marszczy czoło i patrzy zdumiony-pewnie zastanawia się jak one tam wlazły :) No i jest zazdrosny-nie może zniesć widoku mizianego psa,kota-miziać trzeba jego i tylko jego! Jest też małym złodziejem-zwinął mi z ławy kanapkę! Długo czekałam też na dokładne wyjaśnienie sprawy z płytą z ćwiczeniami małego-myślałam,że nie umiem jej odtworzyć,że nie mam odpowiedniego programu...Dałam ją informatykowi-okazało się,że na płycie są tylko 2 zdjęcia...kota! W poniedziałek dzwoniłam do kliniki,żeby wyjaśnić sprawę-Pani doktor zdziwiła się bardzo,była pewna,że nagrała film-co prawda z kotem,bo gabarytowo do jamnika zbliżony (Frodo gdyby usłyszał to porównanie pewnie obraziłby się śmiertelnie na Panią doktor :) ). Zgrywała z aparatu...sprawdziła-faktycznie coś nie poszło. Nagra płytkę jeszcze raz,podałam swoje dane-czekam na płytkę,innego wyjścia nie mam. Przy okazji zostałam wypytana na o małego-co z jego potrzebami fizjologicznymi,jak chodzi,biega-powiedziałam wszystko jak na spowiedzi. W poniedziałek dostałam też list z dokumentacją medyczną jamniczka i zaleceniami dotyczącymi rehabilitacji-mały ma stać w wodzie-2 razy po 2 minuty, ma być masowany rozciągany,chodzić po różnym podłożu,ćwiczyć z piłką iiii mieć ograniczaną aktywnosc ruchową!!! Głowiłam się jak mu ją ograniczać,zasięgałam języka tu i tam...ciężko z jego ADHD :( A we wtorek zadziwił mnie do tego stopnia,że znów dzwoniłam do kliniki-Frodo postanowił być akrobatą! Chciał skakać z ławy na podłogę, z ławy na kanapę, z kanapy na łóżko-ledwo za nim nadążałam! W rozmowie z P. doktor doszłyśmy do wniosku,że dla jego bezpieczeństwa lepiej go przypinać do drewnianego słupa (spokojnie-słup w domu, nośny czy jakoś tak). Oczywiście nie na całą dobę-tylko wtedy kiedy bardzo sie rozochoci,albo jak będę musiałą iść np. napalić w piecu. Obawiałam się,że małemu się to nie spodoba,że będzie szarpał,piszczał,walczył ze smyczą-na szczęście nic takiego się nie stało-chwilę patrzył na mnie wielkimi, smutnymi, proszącymi oczkami,po chwili usiadł,później położył się i spał. Nie jest pozbawiony ruchu zupełnie-może chodzić wkoło słupa,jedyne czego nie może to nie może szaleć. Co do stanu jego zdrowia-wg Pani doktor jest dobrze,a nawet bardzo dobrze. Jestem umówiona na kolejną rozmowę za 2 tygodnie-w tym czasie muszę się nauczyć wysyłać filmiki (żeby lekarze mogli zobaczyć chód małego) albo...po raz kolejny prosić informatyka o pomoc :)
Frodo w kąpieli
I po kąpieli-obrażony tak bardzo,że nie chciał nawet miziania
I tu zaproszenie do kolejnego psiego nieszczęścia http://www.dogomania.pl/forum/threads/237271-%E2%99%A1%E2%99%A1%E2%99%A1-Jamnikowaty-TROTYLEK-bez-oczka-postrzelony-mocz%C3%B3wka-prosta-POMOCY-%E2%99%A1%E2%99%A1%E2%99%A1 ps. idą święta-to już pewnie wszyscy wiecie. Ja od dłuższego czasu suszę na kaloryferach plasterki cytrusów-do stroików. Ostatnio patrzę-nie ma mojej cytrynki!!! Pytam,czy ktoś nie widział? TŻ mówi-ja widziałem, wyrzuciłem... ???dlaczego???! no...bo...suche całkiem były :( A i jeszcze jedno-na dworze mróz i śnieg-zostawcie uchylone oienko w piwnicy dla zbłąkanego kotka i wywieście słoninkę za oknem-dla sikorek